Belka
Piątek, 26 Kwietnia 2024   imieniny: Maria, Marcelina, Marzena
Rejestracja Witaj: Gościu, Zaloguj się
 
Belka
 
 

Walka z brzydotą

Data publikacji: 2013-03-28, Data modyfikacji: 2013-03-29
A A AWydrukDrukuj  
 
Walka z brzydotą

Dlaczego w Polsce jest tak brzydko? – To pytanie powtarzane od kilku lat z coraz większą mocą. Brak ładu przestrzennego, zaśmiecony krajobraz, kulejąca estetyka. Tyle widać gołym okiem. Pod powierzchnią każdego z tych problemów, stoją jednak określone ludzkie postawy i potrzeby. Musimy nauczyć się je nazywać i traktować. W przeciwnym wypadku wzbierająca społeczna krucjata przeciw brzydocie, okaże się zwykłą walką z wiatrakami.

Potrzeba bezpieczeństwa - uszanować
To ona stoi za pnącymi się w górę murami i grodzonymi osiedlami. Trudno oceniać, na ile pozostaje uzasadniona. Brak poczucia bezpieczeństwa może być częściowo subiektywnym wrażeniem. Mimo to, nie należy go ignorować. Bezpieczeństwo jest jedną z fundamentalnych potrzeb każdej istoty. Jeżeli odczuwamy współcześnie jego niedostatek - ogrodzenia osiedli muszą zostać. Nie można karać ludzi za to, że wybierają rozwiązania podnoszące – choćby nieznacznie – ich poziom bezpieczeństwa. Możemy jednak wypracować kanon postępowania z ogrodzeniami. – Po pierwsze, powinien cechować je pewien minimalizm i wysoka estetyka. Tak, by nie zaburzały wizualnie miejskiej przestrzeni – uważa Tomasz Fidura, z firmy ogrodzeniowej Legi Polska. – Po drugie, nie powinny przecinać ciągów komunikacyjnych – czyli utrudniać pieszym dojścia do sklepu lub przystanku, a karetce czy straży pożarnej przejazdu. Przemyślany projekt architektoniczny jest w stanie uczynić ogrodzenie osiedla praktycznie nieuciążliwym pod tym względem. Bardziej fundamentalną zmianą, byłoby podniesienie poziomu bezpieczeństwa: zmniejszenie liczby przestępstw i wybryków chuligańskich, poprawa ich wykrywalności. Być może mury przestaną być wtedy potrzebne. – W wielu krajach Europy Zachodniej normą są niskie, metrowej wysokości płotki lub żywopłoty, zaznaczające jedynie granicę posesji – dodaje Tomasz Fidura. – Ale i poziom wzajemnego zaufania oraz poczucie bezpieczeństwa, wydają się tam inne niż współcześnie w Polsce.

Interes ekonomiczny – negocjować
Wszechobecne billboardy i reklamy, budzą sprzeciw w coraz większej liczbie polskich miast. Walkę ze "szmatami” podjęto już m.in. w Krakowie, Legnicy, Gdańsku, Sopocie, czy w Suwałkach. Konflikt przebiega tutaj pomiędzy dobrem wspólnym (przestrzeń publiczna, estetyka), a interesem prywatnym (prawo do dysponowania swoją własnością – elewacją kamienicy bądź tablicą ogłoszeniową). I nie chodzi wyłącznie o przyjemność estetów. Miasto bez reklam wygląda lepiej i lepiej również „sprzedaje się” turystom. A gdzie spotykają się dwa interesy: publiczny i prywatny, tam powinno dojść do rozmów i konsensusu. Bezwzględny zakaz umieszczania reklam w określonych częściach miasta – np. objętych statusem Parku Kulturowego, jest istotnym ograniczeniem prawa właścicieli nieruchomości do dysponowania ich własnością. Być może uzasadnione byłoby zatem rozważenie rekompensat w postaci obniżenia czynszów w obrębie miejskich parków kulturowych. O ileż łatwiej byłoby wtedy przekonać wszystkich do szanowania interesu wspólnego.

Własne gusta – zamykać w czterech ścianach
Nadużywanie kolorów i dekoracji, kicz, brak respektowania estetyki najbliższej okolicy – to jedne z głównych grzechów estetycznych wynikających z zakorzenionej w naszym kraju postawy „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”. Tutaj sprawa wydaje się prosta. To co widoczne na zewnątrz: elewacje, dachy, ogrody, podwórka – powinno mieścić się w jakichś estetycznych granicach. Mógłby nakreślić je miejski plastyk lub architekt. Wolność gustu i nieskrępowana ekspresja własnego stylu nie ucierpią zanadto, jeśli zostawić je w domu. Tak robi się to w cywilizowanym świecie.

Juicy Marketing, Źródło artykułu: Juicy Marketing, Autor zdjęć: Maciej Wołodko
 
Komentarze
Brak komentarzy, Twój może być pierwszy!
Autor:
Kod z obrazka:
Puste pole z komentarzem
Puste pole z podpisem
Wyszukaj
 
Kreska
Dodaj artykuł
Najnowsze komentarze
 
    Kreska
     




    Brak sond
     
    Newsletter
    Bądź na bieżąco z nadchodzącymi imprezami. Zapisz się na bezpłatny newsletter.
     
     
    wysokomazowiecki

    Powiat wysokomazowiecki - utworzony wskutek reformy administracyjnej z 1999 roku powiat znajduje się w województwie podlaskim, a stolicą i siedzibą jego władz jest miasto Wysokie Mazowieckie. Na powiat składają się cztery miasta: Wysokie Mazowieckie, Ciechanowiec, Czyżew, Szepietowo oraz dziesięć gmin: Wysokie Mazowieckie (gmina miejska), Ciechanowiec, Szepietowo, Czyżew, Klukowo, Kobylin-Borzymy, Kulesze Kościelne, Nowe Piekuty, Sokoły, Wysokie Mazowieckie (gmina wiejska).

    Jest to powiat o charakterze rolniczym, a co za tym idzie istnieją tu wiejskie pensjonaty i gospodarstwa agroturystyczne zapraszające do siebie turystów spragnionych ciszy i spokoju w tym zabieganym świecie. Szczególną frajdę z pobytu będą mieli najmłodsi. Istnieje bowiem możliwość zapoznania ich ze zwierzętami gospodarskimi. Na nasz pobyt korzystnie wpłynie także zdrowa i ekologiczna żywność.   

     

    Zgłoś uwagi - uzupełnij wszystkie pola